wtorek, 16 kwietnia 2013

Mały spacer historyczny

Powitanie wiosny;>
Wiosnę i pierwszy ciepły weekend uczciliśmy małym spacerem:) Z grodu sopockiego do Oliwy. 
Co można opowiedzieć o łażeniu?:d

Przychodzą mi na myśl sarenki spotkane po drodze, zwłaszcza ta spotkana bardzo blisko i czmychająca nieśpiesznie, tak że jeszcze długo można było podziwiać uroczy biały zadek:)
Albo brzoza przy której zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę. Teraz, zanim pojawią się pierwsze liście, jest idealna pora na sok z brzozy. Zrobiliśmy malutkie nacięcie i "nakapaliśmy"  do kubka nieco na spróbowanie. To-jest-pyszne. Świeże i "zielone" w smaku.
Ciuchy historyczne idealnie zdają egzamin, bo oddychają. Jedyna ich wada to ciężar. Dla rekonstruktorów powyższe to oczywistość, dla wszystkich pozostałych - pamiętacie jakie wrażenie daje ciepły ciuch z naturalnego materiału? Ja wcześniej nie pamiętałam. Jak swetry to akrylowe, jak płaszcze to poliester:P Od jutra łażę na uczelnię w takim kocyku:)
(a propos kocyka - wyroby z wełny jodełkowej cierpliwie czekają na swoje notki:p)

Jedno z czego kompletnie nie jestem zadowolona, to zdjęcia. Obszerna galeria po następnej wyprawie, bo na pewno będzie takowa:)

1 komentarz:

  1. "Kocyk" na zdjęciu wygląda świetnie i zdjęcie też wszak niezłe. A "kocyk" produkcji własnej czy to z tych "impulsywnych" zakupów swego czasu?

    OdpowiedzUsuń